Zarówno bilans dotychczasowych spotkań jak i miejsca obu drużyn w tabeli nie pozostawiały wątpliwości kto będzie faworytem w tym spotkaniu. I potwierdziło się to od pierwszych minut gdy Andrespolia przystąpiła do ataków na bramkę gości. Już w 6 minucie groźnie główkował po raz pierwszy Paweł Leonow po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Tym razem poloniści mieli szczęści e gdyż piłka wychodzi na aut bramkowy. Minutę później bramkarz Polonii Jarociński broni strzał z główki piłkarza Andrespolii.
W 8 minucie błyskawiczna kontra spod bramki Andrespolii przeprowadzona prze Kopę stwarza poważne zagrożenie dla zespołu gości. Kopa przerzuca piłkę do Estemberga a Damian przelobowuje wybiegającego z bramki Jarocińskiego. Jednak jego uderzenie jest na tyle nieprecyzyjne, że piłka przechodzi również ponad poprzeczką.
W 10 minucie groźniej zaatakowali piłkarze z Andrzejowa ale do wrzutki na pole karne nie zdążył dojść Sadowski.
W 14 minucie ładnie odebrał rywalom piłkę w środku pola Wilk i odegrał ją do wychodzącego lewą stroną Milczarka. Kamil podciągnął kilka metrów i z wysokości pola karnego zacentrował do wbiegającego w pole karne Niżnikowskiego. Niestety wyskakujący do główki Tomek minął się z piłką. Szkoda, bo akcja była naprawdę ładna.
W 16 minucie w zamieszaniu przed polem karnym Polonii piłkę zdobywa Milczarek po złym wyjściu Jarocińskiego i zbyt krótkim piąstkowaniu. Podciąga w środkową strefę pola i uderza na bramkę. Piłę próbuje zatrzymać ręką Krawczyk ale ta wpada do siatki. Sędzia wskazuje na środek boiska i pokazuje żółty kartonik Krawczykowi.
W 20 minucie żółtą kartkę za dyskusje z sędzią ogląda Mateusz Turek z Andrespolii.
Przez pierwsze 30 minut przewaga zespołu z Wiśniowej Góry nie ulega wątpliwości. Szczególnie podobać się mogła kombinacyjna akcja rozegrana z własnej połowy przez Niżnikowskiego – Gumela – Kopę i Estemberga. Niestety strzał Efiego został zablokowany i piłka wyszła na róg. Andrespolia rozegrała go krótko. Wilk dośrodkował na pole karne a tam najwyżej wyskoczył Leonow który tym razem piękną główką skierował piłkę do siatki.
W pierwszej połowie Andrespolia miała jeszcze jedną doskonałą okazję do zdobycia bramki. Z głębi naszej połowy poszło podanie na prawe skrzydło do Estemberga a ten w tempo podał na pole karne do Niżnikowskiego. Niestety, Tomek zamiast uderzać na bramkę z pierwszej piłki próbował ją przyjąć ale zrobił to tak niefortunnie, że ta odskoczyła mu od nogi na kilka metrów i przejął ją obrońca gości.
Po przerwie, w 49 minucie ładną piłkę do Wilka zagrywa Gumel. Wilk przechodzi lewą stroną i zagrywa do wychodzącego na czystą pozycję Efiego który próbując strzału z pierwszej piłki źle przykłada stopę i piłka opuszcza boisko.
W drugiej połowie akcje Andrespolii straciły na składności. Coraz częściej do piłki dochodzili piłkarze w „zielono – biało – czerwonych” strojach ale nie potrafili przejść przez magiczną linię „szesnastego metra”. Duża w tym zasługa pewnie grającej dzisiaj formacji defensywnej. Gorzej natomiast działo się w liniach ofensywnych naszego zespołu. Napastnicy przez dłuższy czas nie potrafili skutecznie zagrozić bramce gości i dlatego trener Karasiński zdecydował się wprowadzenie zmian. W 63 minucie na boisku pojawił się Eisihard a w 70 Felczak. Plac gry opuścili Niżnikowski i Estemberg.
Te zmiany dały powiew świeżości bo w 72 minucie Andrespolia zdobyła trzecią bramkę. Jeszcze na własnej połowie Milczarek zagrał na lewo do Kopy a ten, ponad siedemdziesięciometrowym rajdem mijając trzech zawodników Polonii wpadł na pole karne i strzałem na długi słupek podwyższył wynik spotkania. Damian przyczynił się jeszcze pośrednio do czwartej bramki gdy w 80 minucie obrońca Polonii nie widząc innej możliwości fauluje go na 25 metrze. Wykonawcą jest Kamil Gumel który precyzyjnie zagrywa na głowę do Felczaka a ten nie daje szans bramkarzowi gości i ustala wynik spotkania.
Goście mieli w doliczonym czasie szanse na zdobycie honorowej bramki ale na przeszkodzie stanęło zdecydowane wyjście z bramki Kulpy i rzut pod nogi napastnika Polonii.
Andrespolia była zespołem wyraźnie lepszym mimo kilkunastu minut przestoju w drugiej części gry. Martwi natomiast słaba dyspozycja Polonii, zarówno w obronie jak i w ataku.