Sześć minut które wstrząsnęły Koluszkami
KKS Koluszki to jedna z tych drużyn z którą Andrespolii gra się bardzo ciężko, niezależnie od tego czy mecz toczy się w Koluszkach czy Wiśniowej Górze. W sezonie 2011/2012 gdy zespół z Wiśniowej awansował do ligi okręgowej obie drużyny grają ze zmiennym szczęściem i obie przegrywają u siebie 2:3 by na wyjazdach wygrać 3:2. Dwa kolejne sezony to pasmo remisów. Padają trzy wyniki po 1:1 i jeden 3:3. Przełamanie nastąpiło dopiero w tych rozgrywkach i jesienią Andrespolia wygrywa u siebie 1:0. Dlatego wszyscy w klubie podchodzili do tego meczu z bardzo umiarkowanym optymizmem. Tym bardziej, że wiosną Kolejarze rozgrywali naprawdę dobrą partię.
I od pierwszych minut obawy się potwierdziły. Koluszki nastawiły się na walkę od samego początku i przez pierwsze 30 minut były drużyna lepszą. Oddali na bramkę gości pięć strzałów z których dwa trafiły w światło bramki przy jednym celnym strzale Andrespolii. Rzuty rożne też wypadły korzystniej dla KKS w stosunku 2:0.
Już w 6 minucie groźniejszą akcję przeprowadziła drużyna z Koluszek ale dośrodkowanie Perka złapał Kulpa. W 20 minucie po groźnej kontrze piłkę na 14 metrze pola karnego Andrespolii dostał Gajek ale ta zeszła mu z nogi i minęła daleko bramkę. Minutę później piłkę spod nóg Gicela wybija na róg Leonow. W 23 minucie po raz pierwszy groźnie atakują przyjezdni. Ładnie zabiera się z piłką lewą strona boiska Turek ale jego dośrodkowanie na głowę do Kurzawy jest minimalnie za wysokie.
W 25 minucie w idealnej sytuacji do zdobycia bramki znalazł się pomocnik KKS-u Mariusz Gajek ale jego strzał trafił prosto w ręce dobrze ustawionego Kulpy. Cztery minuty później jest już druga „setka” dla gospodarzy po akcji która była kopią tej z 25 minuty. Tym razem sam na sam z bramkarzem Andrespolii po prostopadłym podaniu z głębi pola znalazł się Jakub Perek ale jego strzał sparował Kulpa. W 42 minucie kolejna „setka” dla gospodarzy – po podaniu Jankowskiego silnie uderza Gicel ale znów na przeszkodzie staje nasz bramkarz.
Andrespolia w tym czasie odpowiedziała dwiema akcjami, w 32 minucie ładny rajd lewą stroną Mikołajczyka zakończony strzałem z szesnastu metrów (łapie golkiper Koluszek Wątorowski oraz w 38 minucie uderzenie z siedemnastu metrów Wilka mija minimalnie słupek.
W 43 minucie na polu karnym gospodarzy dochodzi do groźnego incydentu. Wyskakujący do piłki Wątorowski spada na głowę Huberta Marczyka który traci przytomność i pada na murawę. Stopera Kolejarzy zabiera do szpitala karetka pogotowia. Na szczęście jak ustaliliśmy po meczu Hubert nie odniósł urazu kręgosłupa ale miał zostać w szpitalu na obserwacji.
Po zmianie stron akcje Andrespolii zaczęły się wreszcie zazębiać. Ale znów przed okazją na bramkę stanęli gospodarze po groźnej główce Perka. I jak poprzednio dobrze broni Kulpa. W 52 minucie przyjezdni przeprowadzili pokazowa akcję ale wychodzący na dobrą pozycję Kurzawa, źle poprowadził piłkę i „wygonił się” do narożnika boiska.
Trzy minuty później nastąpiło prawdziwe trzęsienie ziemi i w ciągu sześciu minut Andrespolia ustawiła sobie przebieg meczu. Najpierw w 55 minucie lewym skrzydłem zaatakował Wilk dośrodkowując na pole bramkowe gospodarzy. Tam piłkę przedłużył Niżnikowski i spadła ona na głowę Mikołajczyka który nie miał żadnego problemu aby umieścić ją w siatce. Było 1:0 dla Andrespolii. W 59 minucie za faul na jednym z piłkarzy gości sędzia dyktuje rzut wolny z odległości około 20 metrów z prawej strony boiska. Na bezpośredni strzał z lewej nogi zdecydował się Wilk i piłka po błędzie Wątorowskiego wpadła w okienko bramki Koluszek. Jeszcze kibice dobrze nie usiedli na swoich miejscach a już było 3:0. Tym razem akcję zainicjował lewą stroną Niżnikowski, minął obrońcę i tuż sprzed linii końcowej zacentrował do nadbiegającego Milczarka a ten bez problemów wpakował ją do siatki. Ta bramka rozbiła psychicznie piłkarzy z Koluszek. W 66 minucie sam na sam z Wątorowskim wychodzi Niżnikowski ale to bramkarz jest górą w tym pojedynku w wybija piłkę w pole. Chwile później groźnie ale niecelnie główkuje Jaśkiewicz.
W 77 minucie Kolejarze zdobywają kontaktową bramkę. Lewym skrzydłem idzie Perek i dośrodkowuje do Jankowskiego a ten przedłuża podanie do wprowadzonego dwie minuty wcześniej Jakuba Sztuki. Z interwencja spóźnia się Milczarek i Kulpa jest bezradny wobec silnego i płaskiego uderzenia z bliskiej odległości. Bramka ta dodała animuszu gospodarzom ale to przyjezdni stanęli przed szansą na bramkę. Niepewnie grający dziś bramkarz Koluszek popełnił kolejny błąd wdając się w pojedynek „1x1” z Kurzawą i stracił piłkę. Na szczęście dla niego i gospodarzy futbolówka odskoczyła pomocnikowi Andrespolii i skończyło się na strachu u jednych i zawiedzionych nadziejach u drugich.
W 90 minucie gospodarze zdobywają drugą bramkę po „główce” Kaźmierczaka i dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Sędzia dolicza 4 minuty i na boisku robi się naprawdę gorąco. KKS dąży do wyrównania a przyjezdni się bronią. Już w 93 minucie po szybkiej akcji Kurzawy w stuprocentowej sytuacji znalazł się Leonow ale tym razem Wątorowski zrehabilitował się za puszczoną drugą bramkę broniąc silny strzał Pawła.
Najlepszym piłkarzem w Andrespolii był Dawid Kulpa. Podobać się mógł też Tomek Niżnikowski który walnie przyczynił się do zdobycia dwóch bramek. Na wyróżnienie zasługuje gra Pawła Leonowa który jeszcze w poniedziałek leżał w łóżku z wysoką gorączką oraz w drugiej połowie Mateusza Turka który walczył pomimo urazu. Za najładniejszą bramkę należy uznać strzał z rzutu wolnego Przemka Wilka.
Trzy punkty pojechały do Wiśniowej Góry a walka o awans trwa nadal ale tym razem już pomiędzy Andrespolią, Stalą i Orłem. Z tej grupy po remisie z LZS Justynów odpadł pabianicki Włókniarz.
Statystyki meczowe:
KKS Koluszki | Andrespolia | |
Strzały ogółem | 13 | 15 |
Strzały celne | 9 | 12 |
Strzały z dystansu | 0 | 6 |
Strzały z pola karnego | 7 | 5 |
Dośrodkowania na p.k | 6 | 11 |
Rzuty rożne | 8 | 3 |
Rzuty karne | 0 | 0 |
Spalone | 7 | 2 |
Faule | 17 | 15 |
Żółte kartki | 2 | 1 |
Czerwone kartki | 0 | 0 |