W tym meczu obie drużyny potrzebowały kompletu punktów z tym, że przyjezdnych urządzał nawet remis. W przypadku Andrespolii remis oznaczał porażkę i stratę dwóch punktów. Nic dziwnego, że zespół z Wiśniowej Góry od początku zdobył przewagę. Już w 4 minucie po pięknej akcji w której Leonow zagrał idealnie na głowę do Kopy na linię pola karnego a ten w powietrzu odegrał do Kurzawy zapachniało bramką. Jednak próba strzału z powietrza tego ostatniego nie powiodła się i piłka opuściła plac gry. Ale w 9 minucie to piłkarze z Dłutowa niespodziewanie stanęli przed szansą na zdobycie bramki po szybkiej kontrze. Na strzał z pierwszej piłki zdecydował się stoper dłutowian Grala jednak piłka o kilka centymetrów minęła bramkę Andrespolii.
W 16 minucie na pole karne gości próbuje wedrzeć się z piłką Damian Kopa jednak zostaje nieprzepisowo zatrzymany i sędzia dyktuje rzut wolny dla gospodarzy. Do piłki podchodzi Kurzawa i silnym strzałem ponad murem pakuje piłkę do siatki obok zaskoczonego bramkarza Dłutowa. Andrespolia prowadzi 1:0 i kibice zaczynają oczekiwać następnych bramek. Z wydarzeń na boisku wynika, że może to nastąpić.
W 21 minucie mocno po ziemi uderza Mikołajczyk, Bukowiecki broni wybijając piłę przed siebie. Dochodzi do niej Niżnikowski i podaje do Chylińskiego. Jednak strzał „Chyły” z szesnastu metrów ponownie broni bramkarz Dłutowa. W 22 minucie ponownie bramkarz przyjezdnych chroni swój zespół przed utratą bramki po strzale tym razem Kurzawy i podaniu Kopy. Nadchodzi 28 minuta, lewą stroną przedarł się na pole karne Mikołajczyk i zagrał wzdłuż linii końcowej do wbiegającego Gumela. Niestety, strzał „z fałsza” Kamila minął o centymetry lewy słupek bramki Bukowieckiego. Do tego momentu gra gospodarzy mogła się podobać, zwłaszcza że bardzo dobrze spisywali się na skrzydłach Mikołajczyk i Kopa wprowadzając dużo zamieszania w liniach defensywnych gości.
Jednak w ostatnim kwadransie pierwszej połowy Andrespolia cofnęła się na własną połowę co wykorzystali piłkarze z Dłutowa coraz częściej podchodząc pod nasze pole karne.
Druga część rozpoczęła się od ataków „Wiśniówki”. Już kilka sekund po jej rozpoczęciu Niżnikowski przedarł się na pole karne i zagrał do Mikołajczyka ale Hubertowi nie udało się sięgnąć piłki. W 48 minucie strzał Mikołajczyka broni Bukowiecki. W 52 minucie po raz drugi w tym meczu groźny strzał Golika ale Kulpa jest na posterunku i łapie piłkę. Dwie minuty później dłutowianie przeprowadzili lewym skrzydłem szybką akcję ale ponieważ nikt jej nie zamykał na lewej stronie piłką opuściła plac gry. Wyglądało na to, że gospodarze po raz drugi w tym meczu oddali inicjatywę gościom którzy coraz częściej przebywali na połowie Andrespolii. Co prawda nic z tego nie wynikało ale pewna bezradność w poczynaniach zespołu z Wiśniowej Góry zaczęła denerwować co niektórych kibiców.
Jeszcze swój zespół próbował poderwać do walki Mikołajczyk decydując się na strzały w 58 i 60 minucie a w 65 nie zauważył wychodzącego na czystą pozycję Niżnikowskiego i na tablicy niezmiennie wyświetlał się wynik 1:0. Jednak minutę wcześniej to goście byli przed szansą na zdobycie wyrównującej bramki gdy będący kilka metrów od naszej bramki Sulima huknął potężnie z prawej nogi. Instynktowna ale fenomenalna interwencja Dawida Kulpy pozwoliła Andrespolii zachować w tym meczu czyste konto i uratować komplet punktów.
Wynik już nie zmienił się do końca spotkania a warte odnotowania były jeszcze dwa strzały. W 83 minucie Kurzawy z rzutu wolnego po którym bramkarza z trudem sparował piłkę na róg oraz w 85 minucie po szybkiej kontrze piłkarzy z Dłutowa gdy piłka minęła bramkę Andrespolii.
Co prawda mecz nie zachwycił zgromadzonej publiczności ale cieszą trzy punkty i utrzymanie czteropunktowej przewagi nad Stalą Głowno i siedmiopunktowej nad Orłem. Nasi najgroźniejsi rywale co prawda też wygrali swoje mecze ale nie bez problemów. Teraz najważniejsze dla Andrespolii jest utrzymanie tej przewagi jaką obecnie posiada do ostatniej 30 kolejki.