W środę na boisku w Wiśniowej Górze zapanowało prawdziwe piłkarskie święto. Na trybunach stawiło się około 800 kibiców Andrespolii oraz Stali którzy obejrzeli najpierw mecz „Żaczków” Andrespolii i Stali. Nasi najmłodsi piłkarze wygrali to spotkanie ale w tym meczu najważniejsze było serce jakie oba zespoły włożyły w to spotkanie. Potem na boisko wyszli seniorzy.
Już w 2 minucie Stal prowadziła 1:0. Patryk Ignatowski otrzymał piłkę w środkowej strefie boiska, podciągnął z nią parę metrów w kierunku bramki Andrespolii i nieatakowany przez nikogo oddał strzał na naszą bramkę. Piłka minęła zaskoczonego Dawida Kulpę i zatrzepotała w siatce. Takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał. Ale już w 4 minucie ostre uderzenie Kurzawy sparował Smurzyński a dobitkę Wilka zablokowali obrońcy gości. Osiem minut później znów próbował Kurzawa ale i tym razem defensywa Głowna nie dała się zaskoczyć.
Z kolei goście mieli swoją szansę w 22 minucie po przejęciu piłki przez Kluskę oraz w 31 gdy głową uderzał lider klasyfikacji strzelców Lebioda tuż obok słupka. Jeszcze w 40 minucie Smurzyńskiego próbował sprzed pola karnego przelobować Kurzawa ale piłka zawiesiła się na górnej części siatki. W 44 minucie Andrespolia miała szanse na wyrównanie po szybkiej akcji Niżnikowskiego i Wilka ale w zamieszaniu podbramkowym znów góra byli obrońcy Stali wybijając piłkę praktycznie z linii bramkowej. Jeszcze w doliczonym czasie pierwszej połowy wynik próbował zmienić Niżnikowski ale piłka po jego strzale z lewej strony pola karnego trafiła w boczną siatkę.
W 46 minucie w Andrespolii nastąpiła pierwsza zmiana. Zszedł z boiska kontuzjowany Chyliński a w jego miejsce wszedł Mikołajczyk. W 50 minucie „Zieloni” stanęli przed kolejną szansą na wyrównanie ale marnuje ją Wilk. Minutę później strzał Kurzawy przechodzi nad poprzeczką.
W 62 minucie kontra Stali o mało nie kończy się zdobyciem drugiej bramki i tylko dzięki pewnej interwencji Lipskiego piłka nie trafiła do siatki. W 73 minucie na boisko wchodzi Jaśkiewicz zmieniając kontuzjowanego Kopę. Ale żadna z drużyn nie może stworzyć sobie klarownych sytuacji podbramkowych.
Wreszcie w 85 minucie w zamieszaniu pod bramką gości zachowuje się Niżnikowski z bliskiej odległości pakuje piłkę do siatki. Jest 1-1 i Andrespolia wraca do gry. Niestety, na krótko. Dwie minuty później szybka kontra gości prawą flanką i błędy naszej defensywy powodują, że Lebioda trafia do bramki. Stalowcy prowadzą 2:1 i takim wynikiem kończy się mecz.